Szukam pracy w telekomunikacji

Poziom serwisu usług telekomunikacyjnych w Polsce jest dość niski. Kiedy raz składałem reklamację to jej rozwiązywanie trwało tydzień, dwóch techników nie dało rady. Ponieważ mam doświadczenie postanowiłem się zatrudnić w serwisie. Niestety szukanie odpowiedniego pracodawcy nie jest zadaniem trywialnym.

Mam doświadczenie na sieciach kablowych, radiowych oraz światłowodowych. Nie są mi obce serwery w systemie Linux, oraz podstawy programowania. Chętnie mobilny serwis, mogę pracować częściowo na własnym sprzęcie oraz używać własnego samochodu aby dojechać na obiekt.

Od jakiegoś czasu szukam w Warszawie zatrudnienia jako technik telekomunikacji pracujący na styku klienta, sprzętu abonenckiego i sieci. Nie stronie również od okazjonalnych sprzedaży. Jako technik serwisu znacznie częściej stykam się z problemami klientów, które można rozwiązać sprzedażą kolejnych usług. Mogę pracować częściowo na własnym sprzęcie oraz używać własnego samochodu aby dojechać na obiekt.

Wygórowane oczekiwania finansowe ?

Nie jest to superwysokopłatne zajęcie, ale też wymaga odrobiny doświadczenia przy rozwiązywaniu różnego rodzaju problemów z sieciami. Zakładam, że wynagrodzenie powinno być przynajmiej nieco wyższe od najniższej krajowej. Jeżeli koszt wynajęcia mieszkania w Warszawie to 2-3 tysiące, kwota 5 tysięcy na rękę jaką oczekuję to naprawdę minimum.

Nie spodziewałem się, że pracodawcy tak masowo kłamią w ofertach, żeby przyciągać ludzi, którzy nie umieją liczyć, klika przykładów poniżej:

1. Praca na miejscu w Warszawie, sporadyczne delegacje max 2 razy w roku. Właśnie od poniedziałku zaczynamy pracę w delegacji pod Łomżą….

Dziwny przypadek, 2 razy w roku i akurat teraz wypada wyjazd w delegację. Pod ch..j to Szweda, Polak się nie da. Praca w wiecznej delegacji to zajęcie dla młodych Ukraińców bez rodziny. Gdybym ja chciał pracować w delegacji to bym pojechał do Niemiec. Tam nawet pomocnik elektryka bez znajomości języka zarabia znacznie wiecej.

2. Możemy Panu dać 5k miesięcznie, ale przy b2b.

Przy b2b mam znacznie wyższe koszty takie jak księgowa, ZUS, faktoring, podatki, pokrywane z własnej kieszeni koszty urlopu. Po odliczeniu tego wszystkiego zostaje mniej jak najniższa krajowa o ryzyku nie wspomnę. W tym wypadku żeby wyjść na swoje kwota rośnie przynajmiej do 8-10k plus oczywiście VAT.

3.Możemy Pana zatrudnić za tyle ile Pan chce, ale musi Pan mieć własny samochód. Za kilometrówkę nie zwracamy.

Własny samochód to koszty po mojej stronie, wszelkie koszty oraz przede wszystkim obowiązek utrzymania go w sprawności spoczywa na mnie. Kilometrówka to niezbedne minimum. Jeśli tego pracodawca nie zwraca to znaczy, że nie stać go i próbuje przerzucać część kosztów na pracownika.

4.Miesięczna pensja, praca po 8 godzin dziennie. Proszę przyjechać w piatek o 16, ekipa zjedzie z budowy to porozmawiacie.

Po przyjeździe do firmy w piątek okazuje się, że ekipa dopiero wyjechała z Łodzi. Z powodu korków będą może po 18. Tu kluczem jest stała pensja, która nie uwzględnia oczywiście takich przypadków darmowego bycia w pracy. (dojazd i powrót kosztuje czas). Z 8 godzin robi się 10-12 godzin dziennie. Skoro tak dzieje się w piątek to w inne dni tygodnia tymbardziej.

5.Zarobi Pan znacznie więcej sprzedając nasze rewelacyjne usługi, skaj is de limit !!!

Mam wielki szacunek dla ludzi, którzy zawodowo zajmują się sprzedażą. Szczególnie cenię ich odporność na odmowy, wyzwiska i inne rzeczy, z jakimi spotykają się próbując sprzedać produkty lub usługi. Ja jestem wyjątkowo mało odporny na odmowy, szybko się zniechęcam nie widząc efektów, jedyne co lubię to rozwiązywać problemy. Dlatego mogę sprzedawać przy okazji serwisu, bo wtedy nie jestem postrzegany przez klienta jako intruz.